No właśnie, dlaczego? Przecież powinna orzekać tak samo, prawda?
Cóż, w świecie idealnym pewnie by tak było. Nie jest tajemnicą, że orzecznictwo Krajowej Izby Odwoławczej bywa w wielu kwestiach niejednolite (podobnie jak orzecznictwo sądów). Dla przykładu wskazać tu można kontrowersje z prawem wyboru oferty, której termin związania minął (pod rządami Pzp z 2004 r.) czy też aktualne spory co do zapisów gwarancji wadialnych związanych z wydłużoną czasowo możliwością ich realizacji.
Niedawno wpadła mi w ręce całkiem przyjemna lektura dotycząca mentalnych aspektów podejmowania decyzji („Jak podejmować dobre decyzje” autorstwa panów Marcina Rendudy i Rafała Żaka). I jest tam jeden wątek, którym chciałbym się z Tobą podzielić.
Co decyduje o podejmowanych rozstrzygnięciach?
Kiedyś usłyszałem, że psychologia to nauka o studentach i skazańcach – z uwagi na łatwy dostęp do reprezentatywnych grup badawczych:) Jak się jednak okazuje, naukowcy co jakiś czas pracują także z innymi grupami. Na przykład z sędziami. W jednym z badań przeprowadzonych w Wielkiej Brytanii, 81 sędziów dostało za zadanie rozstrzygnięcie 41 spraw karnych na bazie ich opisu i uproszczonych akt. Pewnie Cię nie zaskoczy, że sędziowie potrafili orzekać w tej samej sprawie zupełnie odmiennie.
Ale nie to jest najciekawsze. Otóż, 7 z 41 spraw było identycznych. Dla przysłowiowej niepoznaki zmieniono jedynie dane personalne oskarżonych. I co się okazało? Że większość z badanych indywidualnie sędziów wydało różne wyroki w tych siedmiu sprawach. W praktyce zatem, ta sama osoba potrafiła zupełnie inaczej ocenić taką samą sprawę i rozstrzygnąć ją w całkowicie przeciwstawny sposób (!).
Przyznam, że całości wspomnianych badań nie czytałem, ale synteza wniosków robi wrażenie.
Jaki z tego morał?
Cóż, chyba taki, że „KIO też człowiek”:) I dopóki wyroków nie będą wydawać algorytmy sztucznej inteligencji, a ludzie, raczej próżno zakładać, że orzecznictwo stanie się jednolite.
Wspomniany przykład pokazuje też w mojej ocenie, jak ważna jest argumentacja w sprawie przed KIO czy w sądzie. Im lepsza, tym szanse na przekonanie arbitra większe. Nawet w pozornie przegranej na starcie sprawie.
PS. Badania na sędziach to w ogóle bardzo ciekawa rzecz. Przykładowo, jeżeli czytasz tego posta zza więziennych krat czekając na rozpatrzenie wniosku o przedterminowe zwolnienie, trzymaj kciuki, by trafił on na wokandę przed południem, a najlepiej rano. Jeśli sędzia zajmie się nim popołudniu, Twoje szanse na skrócenie odsiadki podobno drastycznie maleją;)
Dobrego dnia!
{ 0 komentarze… dodaj teraz swój }