A więc stało się. Od 2021 r. uczestnicy rynku zamówień publicznych stosować będą nową ustawę Prawo zamówień publicznych. Zupełnie nowe przepisy, nie zaś po raz kolejny znowelizowane.
Czy zatem czeka nas wszystkich rewolucja w przetargach? Nie – przynajmniej moim zdaniem. Choć nie ma co owijać w bawełnę – zmian jest naprawdę sporo. Zarówno dla zamawiających, jak i dla wykonawców.
Nie wiem czy miałeś/aś już okazję zapoznać się z nowymi przepisami. Ja zgłębiam je namiętnie już dłuższy czas – nie tylko z ciekawości, ale przede wszystkim z uwagi na cykl szkoleń z którym startuję już jutro. Na początek – Szczecin.
Moje pierwsze wrażenia określiłbym jako umiarkowany optymizm. Ustawa jest dużo bardziej obszerna niż ta, którą mamy obecnie. Ale przyznam, że czyta się ją naprawdę dobrze. Nowa systematyka jest bardziej logiczna, a regulacja spójna. Wypełniono wiele luk, które do tej pory zapełniało orzecznictwo KIO. Jest też mniej odesłań między przepisami, co sprawia, że stosuje się je łatwiej. Minusy też dostrzegam, ale je przedstawię omawiając nową ustawę w szczegółach:)
Co najważniejszego zmieni się w Prawie zamówień publicznych z perspektywy wykonawcy? Sporo spraw, i to na plus! Na przykład:
- wadium nie będzie już obligatoryjne, a przy zamówieniach o wartości poniżej progu UE jego maksymalna wysokość ustalona została na poziomie 1.5% wartości zamówienia,
- zmniejszono także limit zabezpieczenia należytego wykonania umowy,
- wreszcie wiadomo czy można wybrać ofertę, której termin związania minął,
- znika tradycyjna pisemna forma oferty (!),
- umowy z zamawiającymi mają być bardziej wyważone w imię podziału ryzyk, a nie transferowania wszystkich na wykonawców,
- będzie można negocjować oferty (tak, tak – ustawodawca do tego zachęca),
- zmniejszono katalog obowiązkowych podstaw wykluczenia,
- budowa konsorcjum wymagać będzie realnego łączenia zasobów (a nie tylko „na papierze”),
- umarł SIWZ, niech żyje SWZ!
- …i wiele, wiele innych zmian, które będę omawiał na łamach bloga WygrajwKIO.pl.
Wydawać by się mogło, że ponad roczne vacatio legis to długi okres na przygotowanie się do zmian. Nie daj się jednak zwieść, że przyswojenie nowych regulacji (razem z pełną elektronizacją, która również wkrótce nas czeka) będzie łatwym zadaniem.
Jestem pewien, że nowa ustawa przyniesie sporo wątpliwości praktycznych jeszcze zanim zacznie obowiązywać. Jeśli będziesz jakieś mieć, docenię jeśli się nimi ze mną podzielisz. Najciekawsze z pewnością zagoszczą na blogu jako wpisy ułatwiające życie wszystkim uczestnikom rynku.
Trzymam za Ciebie kciuki w procesie zgłębiania tajników nowego PZP!
{ 0 komentarze… dodaj teraz swój }