Wprowadzenie zamawiającego w błąd (albo nawet próba tego) to sytuacja mogąca skończyć się dla wykonawcy bardzo źle. Choć zachowanie takie wpisywać może się w dwie zaledwie fakultatywne przesłanki wykluczenia, to jednak warto odnotować, że zamawiający lubią z nich korzystać.
Mowa tu oczywiście o artykule 109 ust. 1 pkt 8 i 10 Prawa zamówień publicznych. Oba przepisy mają oczywisty wspólny mianownik, ale pewnymi detalami się różnią. Pozwól, że zacytuję. Można wykluczyć wykonawcę…
8)który w wyniku zamierzonego działania lub rażącego niedbalstwa wprowadził zamawiającego w błąd przy przedstawianiu informacji, że nie podlega wykluczeniu, spełnia warunki udziału w postępowaniu lub kryteria selekcji, co mogło mieć istotny wpływ na decyzje podejmowane przez zamawiającego w postępowaniu o udzielenie zamówienia, lub który zataił te informacje lub nie jest w stanie przedstawić wymaganych podmiotowych środków dowodowych;
10) który w wyniku lekkomyślności lub niedbalstwa przedstawił informacje wprowadzające w błąd, co mogło mieć istotny wpływ na decyzje podejmowane przez zamawiającego w postępowaniu o udzielenie zamówienia.
Wprowadzenie w błąd – niekorzystne dla wykonawców orzecznictwo
Łatwo zauważyć, że zachowaniom wykonawcy mogącym być uznanymi za choćby próbę wprowadzenia w błąd towarzyszyć ma zamiar bezpośredni, rażące lub zwykłe niedbalstwo albo lekkomyślność. Dobrze się to czyta, ale w praktyce trudno stosuje. Jak bowiem w świecie pisemności postępowania o udzielenie zamówienia ustalić jaki był „stosunek psychiczny sprawcy do czynu”?. Zamawiający często mają tu związane ręce. Dlatego w orzecznictwie KIO wybrzmiewa często między wierszami swoiste domniemanie winy oferenta, który prezentuje zamawiającemu oczywiście nieprawdziwe informacje. Mam tu na myśli takie, które nie pozostawiają pola do interpretacji. Pamiętaj więc – sprawdź zawsze dokładnie co wysyłasz zamawiającemu. Ostrożność tu bardzo popłaca. Za naruszenia art. 109 ust. 1 pkt 8 zniknąć można z rynku zamówień publicznych na dwa lata, art. 109 ust. 1 pkt 10 Pzp na rok.
Wielokrotne wprowadzenie w błąd zamawiającego – jak obliczać terminy wykluczenia?
Omawiany temat jest na pewno wielowątkowy. Szczególnie ciekawym zagadnieniem jest kwestia wielokrotnego wprowadzenia w błąd różnych zamawiających przez tego samego wykonawcę. W praktyce wiąże się to często z przesłanką nienależytego wykonania zamówienia (art. 109 ust. 1 pkt 7 Pzp).
Wyobraźmy sobie następującą sytuację: zamawiający rozwiązuje umowę z wykonawcą przed czasem z uwagi na bardzo istotne, zawinione naruszenia kontraktu. Wykonawca zataja jednak ten fakt przed innymi zamawiającymi w czterech kolejnych przetargach. Od kiedy będziemy obliczać ‘okres karencji’ skutkujący wykluczeniem wykonawcy za próbę wprowadzenia w błąd? Od pierwszego czy ostatniego zatajenia?
Na jednym ze szkoleń, które prowadziłem dla wykonawców wywiązała się na gruncie tego pytania ciekawa dyskusja. Z mojej perspektywy – właściwym (i sprawiedliwym) rozwiązaniem będzie data ostatniego zatajenia wspomnianych informacji. Choć każdorazowo zatajenie dotyczy tych samych faktów, to jednak każdorazowe ich przemilczenie jest osobnym czynem oferenta. Miarodajne będzie więc data ostatniego z tych czynów. Tak zresztą mówi Krajowa Izba Odwoławcza, z którą wypada się tu zgodzić.
PS. Pamiętaj, że w powyższym przykładzie wykonawca ryzykuje nie tylko wykluczeniem za próbę wprowadzenia w błąd. Nadal aktualna pozostaje wobec niego przesłanka nienależytego wykonania zamówienia (art. 109 ust. 1 pkt 7 Pzp). Jeśli ciekawi Cię i ten wątek – zapraszam do odcinka podcastu „Wygraj w KIO”.






{ 0 komentarze… dodaj teraz swój }