Zamówienia publiczne często podwykonawcami stoją (no, chyba, że in-house) i tak być powinno. Korzyści dla mniejszych firm, większa konkurencyjność, wreszcie elastyczność w wyborze modelu realizacji zamówienia to wartości, które w świecie zamówieniowców są ważne.
Udział podwykonawców w realizacji zamówienia przybierać może różne kształty. Stąd tez pytanie o jeden z teoretycznych scenariuszy: czy można zlecić podwykonawcy realizację całego zamówienia publicznego?
Spójrzmy tradycyjnie na przepisy Pzp. Art. 462 ust. 1 ustawy mówi, że:
Wykonawca może powierzyć wykonanie części zamówienia podwykonawcy.
Brzmi dość klarownie, prawda? Czytając przywołany przepis dosłownie, dojść można do wniosku, że nie ma opcji, aby podwykonawca mógł legalnie zrealizować całość zamówienia. Może zrealizować część, ale nie sto procent.
Takie podejście do tematu nie jest w Pzp nowością. Nadal trochę dziwi mnie zaprezentowane niegdyś stanowisko Urzędu Zamówień Publicznych (dot. ustawy Pzp z 2004 r.), że omawianą regułę można interpretować inaczej niż dosłownie. Otóż, zdaniem UZP za możliwością powierzenia podwykonawcy całości zamówienia przemawia(ł) fakt, że w takim scenariuszu to nadal wykonawca w pełni odpowiada przed zamawiającym za realizację umowy.
Cóż, odpowiada, fakt. Tylko co z tego? Jeśli byłaby to okoliczność zezwalająca na pełne podwykonawstwo jednego podmiotu, to po co w ogóle w ustawie Pzp art. 462 ust. 1?
Osobiście – nie będąc w tym odosobniony – uważam, ze pełne podwykonawstwo jest dopuszczalne, ale jeśli mamy co najmniej dwóch podwykonawców. Wówczas każdy wykonuje „część”, żaden nie wykonuje „całości”.
A jeśli wykonawcy zależy na istotnym udziale tylko jednego podwykonawcy, to warto zwrócić uwagę, że ustawa nie mówi jakiej wielkości wspomniana część zamówienia ma być. Część to zarówno 1%, jak i 99%….
Udanej współpracy podwykonawczej i dobrego weekendu!
PS. Pamiętaj, że współpraca na linii wykonawca – podwykonawca ma swoje wymogi. O jednym z ważniejszych pisałem na blogu TUTAJ. Polecam!
{ 0 komentarze… dodaj teraz swój }