Pożyczysz mi swoje referencje? – zapytał wykonawca innego wykonawcę.
Fajny przetarg, ale brakuje mi doświadczenia – dodał.
Korzystanie ze zdolności podmiotu trzeciego to wdzięczna instytucja prawna pozwalająca na start w postępowaniu o udzielenie zamówienia nawet wówczas, gdy wykonawca nie spełnia samodzielnie warunków udziału w postępowaniu. Ma ona jednak swoje wymogi. Jednym z nich jest zagwarantowanie sobie realnego dostępu do „pożyczanych” zasobów.
Jak wspomniany realny dostęp zapewnić? Zwłaszcza, gdy rozmawiamy o zasobach nierozerwalnie związanych z danych podmiotem, np. wiedzy, doświadczeniu, kompetencjach zawodowych?
Nie handluj referencjami
Przez pewien czas wykonawcy nadużywali możliwości powoływania się na cudze zdolności. Twierdzili na przykład, że zdolność zawodową pozyskają poprzez konsultacje, doradztwo i inne nieokreślony metody wzajemnego wsparcia. UZP i Krajowa Izba Odwoławcza z biegiem lat doprowadziły do ukrócenia takich praktyk, bo w niektórych branżach tzw. handel referencjami kwitł w najlepsze.
Dziś już zasadnicza część rynku wie, że rzeczywisty dostęp do cudzych zasobów w postępowaniach zamówieniowych to element starannie badany przez zamawiających. Zresztą, wymaga tego sama ustawa Pzp formułując następującą zasadę (art. 118 ust. 2 Pzp):
W odniesieniu do warunków dotyczących wykształcenia, kwalifikacji zawodowych lub doświadczenia wykonawcy mogą polegać na zdolnościach podmiotów udostępniających zasoby, jeśli podmioty te wykonają roboty budowlane lub usługi, do realizacji których te zdolności są wymagane.
A zatem – pożyczając od kogoś zasoby, trzeba go następnie do realizacji zamówienia zwyczajnie zaangażować. W jaki sposób?
Zaangażowanie pomiotu udostępniającego zdolności
Ciekawą interpretację ww. przepisu poczyniła w jednym z wyroków Krajowa Izba Odwoławcza, wskazując, że dopuszczalne jest przekazanie wiedzy i doświadczenia spółki w zakresie robót budowlanych poprzez „transfer” do zespołu oferenta kierownika budowy, który we wspomnianej spółce za wskazane roboty wcześniej odpowiadał.
Ciekawe, prawda? Mnie osobiście taki pogląd nie przekonuje. I nie jestem w tym odosobniony, bowiem wspomniany wyrok jest dość „egzotyczny”. Nie trzeba być geniuszem, by stwierdzić, że najbardziej klarowną formą zaangażowania podmiotu udostępniającego zasoby jest bowiem… podwykonawstwo.
Zresztą, zerknij co na to UZP w swoim komentarzu:
W myśl art. 118 ust. 2 Pzp wykonawca może powołać się na wymienione zdolności podmiotu trzeciego, jeśli podmiot ten wykona roboty budowlane lub usługi, do realizacji których te zdolności są wymagane.
Oznacza to, że w takich sytuacjach podmioty wspierające wykonawcę muszą uczestniczyć w wykonaniu zamówienia jako podwykonawcy. Udział podmiotu trzeciego polegający np. wyłącznie na prowadzeniu działalności o charakterze doradczym lub szkoleniowym, nie gwarantuje, że wykonawcy zostaną rzeczywiście udostępnione zasoby niezbędne do wykonania zamówienia.
Z kategorycznością autorów ww. poglądu się nie zgadzam – pewnie da się znaleźć scenariusz, gdzie skuteczność przekazania wiedzy nie będzie wymagała podwykonawstwa sensu stricto. Np. w niektórych zamówieniach na usługi prawne czy doradcze. Ale nie oszukujmy się – podwykonawstwo z reguły będzie jedyną właściwą drogą. Pamiętaj zatem, aby wziąć pod uwagę ten wymóg w rozmowach ze swoim kontrahentem – zarówno gdy sam udostępniasz lub korzystasz ze zdolności podmiotu trzeciego.
A jeśli poruszany temat jest Ci bliski, zerknij na mój inny wpis poświęcony tej kwestii: Korzystanie ze zdolności podmiotu trzeciego. Nie zmieniaj zdania w trakcie przetargu .
{ 0 komentarze… dodaj teraz swój }