Witaj w kolejnym tygodniu trudnych czasów walki z epidemią koronawirusa. Jestem pewien, że obostrzenia zmierzające do skutecznej walki z niewidzialnym zagrożeniem dają się we znaki także Tobie.
Czy łatwo w obecnej sytuacji być optymistą? Pewnie nie, ale na pewno warto dostrzegać także pewne pozytywy. Jak na przykład jeden z moich zaprzyjaźnionych podwykonawców:
Panie Damianie, nareszcie cywilizacja. Można otwierać oferty online! Przecież to powinna być norma….
I będzie! Od 2021 r. publiczne otwarcie ofert wcale nie będzie musiało zakładać fizycznej obecności wykonawców na sesji otwarcia. Takie uczestnictwo będzie jedynie opcją, a zamawiający wcale nie będzie musiał jej dopuścić. Czeka nas otwieranie ofert on-line.
Dziś nie mamy jednak jeszcze w tym temacie tak klarownych przepisów. To dobrze, że Urząd Zamówień Publicznych wykazał się rozsądkiem publikując poniższy komunikat:
W związku z pojawiającymi się pytaniami dotyczącymi możliwości przeprowadzenia otwarcia ofert poprzez transmisję online w obecnej sytuacji epidemicznej, Urząd Zamówień Publicznych, uprzejmie informuje, co następuje:
W ocenie UZP transmisja on-line z otwarcia ofert w zaistniałej sytuacji zagrożenia epidemicznego w sposób wystarczający realizuje zasadę o której mowa w art. 86 ust. 2 Pzp.
Przepis ten stanowi, że otwarcie ofert jest jawne i następuje bezpośrednio po upływie terminu do ich składania, z tym że dzień, w którym upływa termin składania ofert, jest dniem ich otwarcia. Tym samym brak możliwości fizycznej obecności zainteresowanych osób przy otwarciu ofert z jednoczesnym zapewnieniem transmisji online i podaniu uprzedniej informacji o transmisji – nie będzie stanowić naruszenia przepisów ustawy Pzp.
Czyli da się, jeśli się chce. I jak się okazuje, rozwiązania z nowej ustawy Prawo zamówień publicznych mogą pośrednio funkcjonować jeszcze przed jej wejściem w życie.
{ 0 komentarze… dodaj teraz swój }