Historia przedstawiona w poprzednim wpisie (przeczytasz ją tutaj) wcale nie jest legendą miejską zasłyszaną na korytarzach budynku Krajowej Izby Odwoławczej. Mam nieodparte wrażenie, że w społeczeństwie ugruntował się dość mocno pewien mit, wedle którego nadanie jakiegokolwiek pisma urzędowego czy sądowego w placówce pocztowej operatora publicznego zawsze jest równoznaczne z jego wniesieniem do danej instytucji.
Nic bardziej mylnego! Złożenie pisma na poczcie może wywierać ww. skutek wyłącznie wtedy, gdy tak stanowi szczególny przepis prawa z danej tematyki. Bywa tak z reguły w ustawach proceduralnych – np. w kodeksie postępowania cywilnego.
Jeśli chodzi o postępowanie przed KIO, takiego przepisu nie ma. Tym samym, dla zachowania terminu wniesienia odwołania konieczne jest jego fizyczne doręczenie w wymaganym terminie Prezesowi KIO. Na pocztę czy kuriera można oczywiście liczyć, ale datą miarodajną dla skuteczności wniesienia odwołania będzie data otrzymania pisma przez adresata, nie zaś data nadania przesyłki.
Nie zapominaj o tym! Jeśli nie dochowasz terminu na wniesienie odwołania, przegrasz w KIO formalnie nawet jeśli dysponować będziesz najlepszymi argumentami merytorycznymi.
Terminy na wniesienie odwołania są różne i zależą od podstawy zaskarżenia. Szczegółowo reguluje je art. 182 Prawa zamówień publicznych. Najczęściej będziesz musiał jednak zadziałać w terminie 5 lub 10 dni. Są to terminy dość wymagające, zwłaszcza, że w wielu procedurach przygotowanie argumentacji i stosownych dowodów może być bardzo czasochłonne. Dlatego w planowaniu działań warto zostawić sobie bezpieczny zapas czasu na złożenie odwołania w siedzibie KIO. Jak to zrobić?
Jeśli nie możesz złożyć odwołania osobiście, nadaj pismo kurierem odpowiednio wcześniej. Jeśli ze środków ochrony prawnej korzystasz w miarę często, rozważ ustanowienie w Warszawie pełnomocnika, który w bezpiecznej dacie złoży odwołanie w biurze podawczym KIO. A jeśli jesteś fanem elektronizacji zamówień publicznych, możesz postąpić zgodnie z jej duchem i złożyć odwołanie elektronicznie opatrując je kwalifikowanym podpisem elektronicznym.
To ostatnie rozwiązanie pozwala zadziałać nawet po godzinach pracy KIO. Z pewnością przydałoby się Mecenasowi Iksińskiemu z mojej historii. Zawsze powtarzam, że życie jest bogatsze w scenariusze niż przepisy prawa. Znane są przypadki gdzie biuro podawcze KIO zamknięte zostało wcześniej niż mówi to oficjalna informacja (np. przed świętami), albo odmówiono przyjęcia odwołania o godzinie 16.03, mimo, że technicznie wciąż było to możliwe. Zatem warto zabezpieczyć się odpowiednio przed takimi sytuacjami.
Co do Mecenasa Iksińskiego – nie wiem czy rozszerzył ofertę swojej kancelarii o stałą obsługę z zakresu zamówień publicznych. Zakładam jednak, ze jeśli to zrobił, terminowość działań jest najsilniejszym punktem tej oferty:)






{ 0 komentarze… dodaj teraz swój }