Jeżeli jesteś dumnym posiadaczem prawa jazdy, idę o zakład, że słyszałeś/aś o zasadzie ograniczonego zaufania na drodze. Dziś w ramach treściwego cyklu #ZwokandyKIO chciałbym Ci pokazać, że podobną zasadę powinno się stosować także w zamówieniach publicznych.
Ufaj, ale sprawdzaj
Zamówienia publiczne to często gra zespołowa – jako oferent możesz na przykład budować konsorcjum, korzystać z zasobów podmiotów trzecich, zatrudniać podwykonawców. Wiadomo – biznes to relacje. Nie ma powodu, by reguły tej nie stosować w świecie przetargów. I o ile zaufanie w biznesie to rzecz konieczna, o tyle w świecie zamówień publicznych należy podejść do sprawy w sposób ciut bardziej zaawansowany.
Dlaczego? Ponieważ powołanie się na samo zaufanie do kontrahenta w obliczu wynikających z niego błędów proceduralnych może przynieść opłakane skutki. Na przykład wykluczenie z postępowania (i często też z rynku nawet na 2 lata).
Dla przykładu: w przetargu na roboty budowlane zamawiający wymagał konkretnych kompetencji kierownika robót branżowych. Wykonawca składający ofertę oparł się w tym zakresie na potencjale kadrowym podmiotu trzeciego, który zapewnił, że w swoim zespole posiada kompetentnego kierownika. Wykonawca złożył ofertę bazując wyłącznie na deklaracji podmiotu trzeciego. Okazało się jednak, że wspomniany kierownik nie posiada kompetencji pozwalających spełnić warunek udziału w postępowaniu.
Jak zakończyła się sprawa? Tradycyjnie, oddajmy głos Krajowej Izbie Odwoławczej:
Jasnym jest, że przystępujący w sposób bezkrytyczny, tj. bez ich należytej weryfikacji, na potrzebę wykazania spełnienia warunku udziału w postępowaniu dotyczącego doświadczenia kierownika robót posłużył się informacjami otrzymanymi od podmiotu trzeciego. Tym samym przystępującemu można przypisać lekkomyślność i niedbalstwo. Przy zachowaniu należytej staranności przy weryfikacji informacji pochodzących od podmiotu trzeciego oraz bardzo jasno sformułowanym warunku doświadczenia jest wysoce prawdopodobne, że przystępujący uniknąłby błędu.
KIO wskazała, że wspomniane zachowanie wykonawcy wpisało się w przesłanki wykluczenia z art. 109 ust. 1 pkt 8 i 10 Pzp.
Opisywane orzeczenie przypomniało mi podobną sprawę przy której doradzałem akurat jednemu z zamawiających. Sytuacja była bardzo podobna. Nauczony doświadczeniem wykonawca zastosował tu jednak doskonały self-cleaning i pozostał w postępowaniu. Być może wspomnę o tym w osobnym wpisie, bo za jakość samooczyszczenia należą się temu oferentowi ukłony.
Photo by Ronda Dorsey on Unsplash
{ 0 komentarze… dodaj teraz swój }