Urząd Zamówień Publicznych opublikował niedawno świeże podsumowanie rynku zamówień publicznych według danych z 2018 r. Bardzo lubię taką lekturę i staram się czytać sprawozdania UZP od deski do deski każdego roku. Pozwalają spojrzeć na stan rynku i jego otoczenie z pewnej perspektywy, dostrzec trendy, szanse i zagrożenia.
Do zapoznania się ze sprawozdaniem zachęcam także Ciebie. Znajdziesz je tutaj: Sprawozdanie Prezesa Urzędu Zamówień Publicznych o funkcjonowaniu systemu zamówień publicznych w 2018 r.
Kwestii, które przykuwają uwagę jest co nie miara.
Co może zainteresować Cię w kontekście Krajowej Izby Odwoławczej?
Na pewno odsetek odwołań uwzględnionych przez zamawiającego (TAK – zamawiającego, nie Izbę;). W reakcji na wniesienie odwołania, zamawiający uwzględniali jego zarzuty w 477 przypadkach. To 18% z 2668 rozpatrzonych przez KIO w minionym roku odwołań. Skutkiem uwzględnienia zarzutów przez zamawiającego jest oczywiście umorzenie postępowania przez KIO.
Dlaczego przywołuję akurat na te dane? Żeby pokazać Ci, że statystycznie prawie co piąte odwołanie wygrywa bez konieczności polemizowania z zamawiającym na rozprawie. Niedawno wspominałem w jednym z wpisów o ciekawej dyskusji dwóch uczestników mojego szkolenia. Zdaniem jednego z nich, wniesienie odwołania zawsze naraża na szwank dobre relacje z zamawiającym. Czyżby?:) Jak się okazuje, ochrona swoich interesów przed KIO może często skutkować przyznaniem wykonawcy racji przez samego zamawiającego i powierzeniem mu realizacji zamówienia. Jak mawiają niektórzy: „zamawiający też człowiek i może się pomylić”. A jeśli się pomyli, to często nie widzi przeszkód, by do takiej pomyłki się przyznać i uwzględnić przed KIO zarzuty odwołania. Trudno o lepsze dla wykonawcy zakończenie sporu, prawda?
Pamiętaj przy tym, że uwzględnienie zarzutów odwołania przez zamawiającego nie zawsze automatycznie pozwoli Ci pozyskać zamówienie publiczne. Bywają sytuacje, w których wprawdzie zamawiający przyznaje w całej rozciągłości rację odwołującemu, ale sprzeciwia się temu inny wykonawca (taki, którego interesy ucierpią wskutek umorzenia postępowania przed KIO) i postępowanie toczy się dalej. Pisałem o tym tutaj. Te sytuacje nie są uwzględnione w ww. statystyce, co oznacza, że zamawiający zgadza się z zarzutami nawet częściej niż wskazano to w danych UZP.
Obok omówionych wyżej kwestii, moją uwagę przykuwa także liczba odwołań zwróconych przez KIO z uwagi na błędy formalne. Jest ich aż 8%. To oznacza, że prawie co dziesiąte odwołanie nie jest rozpatrywane merytorycznie, ponieważ wykonawca zaniedbał wymogi formalne związane z jego wniesieniem. Takie sytuacje są chyba najbardziej przykre – wykonawca może bowiem mieć rację co do naruszenia przez zamawiającego jego praw, ale traci możliwość ochrony swoich interesów niejako z własnej winy.
Pamiętaj zatem, że postępowanie przed Krajową Izba Odwoławczą jest jednak w pewnym stopniu sformalizowane. Inaczej być nie może. Nie zapominaj więc o formalnej sferze sporów przed KIO i nie popełniaj błędów. Moje wskazówki w tym temacie znajdziesz na przykład w poniższych artykułach:
- Dekalog Odwołującego;
- Termin na wniesienie odwołania: Tu i tu;
- Pełnomocnictwo: Tu i tu;
- Interes w uzyskaniu zamówienia jako warunek formalny;
- Opłaty od odwołania;
P.S. dla leniwych:) Jeżeli nie masz czasu lub chęci czytać sprawozdania Prezesa UZP w całości (do czego zachęcam), zerknij na fragment sprawozdania podsumowujący tabelarycznie „w pigułce” stan rynku zamówień publicznych w minionym roku:
{ 0 komentarze… dodaj teraz swój }